Zaznacz stronę

JEST COŚ, CO NIE DAJE MI O SOBIE ZAPOMNIEĆ

Z Jagienką było bardzo źle.
A świat, do którego tęskniłam, okazał się złudą..
Miesiącami brakowało nadziei na lepsze jutro, a ?dzisiaj? trudno było podźwignąć się ze szpitalnej leżanki..
Chciałam, żeby nastał KONIEC..

To wszystko minęło
a zostało doświadczenie i…
WSPOMNIENIE OSÓB, które
BYŁY, ROZUMIAŁY, NIOSŁY TRUDY RAZEM ZE MNĄ.
Poświęcały swój wolny czas, towarzyszyły w emocjach, chorobie, strachu..

Niczym nie zasłużyłam, nic od siebie nie dałam..
Nie byłam do końca otwarta.
A one z anielską cierpliwością czuwały.

Są też takie historie…
Jadą dwie starsze panie autobusem. Widzę spojrzenia… to na mnie, to na Jagienkę. I na siebie nawzajem..

Dokładnie pamiętam ten sceniczny szept. ?Taka młoda i będzie się męczyć całe życie!?
Na co druga ?Najlepiej gdyby w szpitalach, takie dzieci, tak do roku czasu.. USYPIALI!
I nikt by nawet nie wiedział..?

Nie mogłam wydusić z siebie słowa
Wyszłam z autobusu z duszącym płaczem..
?Co pomyśli Jagienka gdy usłyszy coś takiego za parę lat??

Dziś żal mi tej dziewczyny którą byłam 11 lat temu..

SIŁĘ dała mi JAGIENKA,
żebym JA BYŁA JEJ SIŁĄ!

NIE TRACĘ ENERGII NA RZECZY, NA KTÓRE NIE MAM WPŁYWU

Zanim podejmę ważną decyzję – zawsze szukam wielu rozwiązań!
Obserwuję świat, ludzi i otaczam tymi, którzy dobrze nam życzą.

I mam obok siebie
WSPANIAŁĄ, WARTOŚCIOWĄ DZIEWCZYNKĘ,
która mając tak wiele trudności..
NIE BOI SIĘ ŻYCIA.
KOCHA JE,
ma PIĘKNE PLANY i MARZENIA.

To MY tworzymy swój świat!

LUDZKA SIŁA jest WIELKA.
Można ją zamienić w MIŁOŚĆ, ŻYCZLIWOŚĆ albo.. NIENAWIŚĆ
Mieć ciepło w sercu, które emanuje wokół..
Dobre myśli, uśmiech..
Zrozumienie, zwyczajny uścisk..

Gesty, które pozostają w pamięci NA ZAWSZE
I mogą.. uratować.

 

 

Można zacząć od wyrozumiałości w stosunku do siebie. Od akceptacji gorszego dnia. Bo gorsze dni są.. ludzkie. Złym nastawieniem, pretensjami i narzekaniem nie odbierać sobie resztek sił.

Wykrzesać choć odrobinę czasu. Może na odpoczynek, może choć na parę minut z kubkiem herbaty.

Dać sobie uwagę, posłuchać myśli. Przyjąć te złe i smutne, bez oceniania.

A może wykrzesać czas na marzenia. By w sercu zrobiło się ciepło.

Dostrzec najprostsze rzeczy, z których mogę się cieszyć.

Wygodne łóżko, słońce, to że oddycham ja, oddycha moje dziecko.

 ?Wdzięczne serce jest magnesem, które przyciąga cuda? A. Maciąg

 

 

Zadbać o Siebie ... Małymi kroczkami

Dla kogo? Dla dziecka? Dla innych?

To, że dla dziecka było pierwszym i jedynym argumentem, który kiedyś mnie przekonał.

Dziś wiem, że warto też dla Siebie.

Że miłość, docenienie mogą płynąć ze mnie.

Gdy staram się działać najlepiej jak potrafię, w zgodzie ze sobą.

Gdy nie chcę już być kimś innym, jestem autentyczna.

Czy jest ktoś obok czy też nikogo nie ma.

Już nie czekam na wdzięczność i oklaski.

Nie analizuję, jak inni na mnie spojrzą. I czy w ogóle spojrzą.

A jak spojrzą i dadzą słowa wsparcia? szczerze się ucieszę. I jeszcze bardziej docenię.

Bo miłość jest we mnie.

 

To, co mam w sobie, w swoim sercu.. będę w stanie dać innym, dać ukochanemu dziecku.

Jeśli sam/a zaopiekuję się sobą, w dłuższej perspektywie będę mógł/a zaopiekować się kimś innym.

Jeśli sam/a zrozumiem siebie, własne potrzeby będę umiał/a prawdziwie rozumieć potrzeby ludzi.

Jeśli znajdę czas, by posłuchać siebie, bez oceniania, będę umiał/a prawdziwie słuchać innych. Będę dobrym rozmówcą.

A ?Prawdziwa rozmowa to miłość bliźniego? /F. Karzełek/  Czy to nie pięknie?

Jeśli będę umiał/a kochać siebie, ze wszystkimi zaletami i wadami, z wyrozumiałością,

pokocham też niedoskonały świat.

Podług ponadczasowych słów: ?Kochaj bliźniego swego JAK SIEBIE SAMEGO?

 

P.S. Za spontaniczne zdjęcie dziękuję Małgosi Bajur - wspaniałej mamie Oliwierka

 

 

 

 

I tak będzie skazane na innych.

Jeśli dorosłość będzie mu dana...

 

Wiem, jak łatwo dopuścić takie myślenie. Zwłaszcza, gdy dziecko wymaga pomocy hospicjum.

I jak trudno być bierną, gdy dziecko samo próbuje. Z bólem kręgosłupa, problemami z oddechem.

 

Są różne niepełnosprawności i różne ograniczenia. Ale…

KAŻDY CZŁOWIEK chce być częścią wspólnoty.

Chce mieć plany, wyzwania. Radość i satysfakcję z autonomii lub jej skrawka .

Cieszyć się sukcesami.

Nawet jeśli to drobiazg jak złożenie drobnej odzieży czy posypanie ciasta cukrem pudrem.

Każdy chce czuć się ważny. Planować i czekać na realizację tych planów.

Nie tylko brać ale też dawać.

 

Nikt nie zna dziecka tak jak rodzic.

Gdy spojrzymy z lekkim dystansem, wiemy doskonale, gdzie można przesunąć granice samodzielności.

Warto o niej rozmawiać. Nawet jeśli kontakt w chorobie nie jest łatwy.

W szczerości, bliskości.

Wyznaczać listę zadań a wśród nich priorytety. Podzielić obowiązki.

 

 

Dla każdego/ej z nas bolesny jest w życiu brak działania.

A w konsekwencji brak wiary w siebie, brak świadomości słabych i mocnych stron.

Brak poczucia własnej wartości. Czy tego chcę dla swojego dziecka?

Tak duże są radość i satysfakcja z podjętego działania.

Nawet gdy nie będzie zrealizowane w 100 %.

Poczucie spójności z innymi dziećmi gdy okazuje się, że „ja też miałam/em coś do powiedzenia”.

A z biegiem czasu to autentyczna pomoc.

Gdy dziecko potrafi ogarnąć swoją najbliższą przestrzeń, gdy samodzielnie umyje zęby, ciało.

I ma wpływ na tworzenie własnej, autonomicznej przestrzeni.

Najpierw w bezpiecznym zakątku własnego domu.

 

 

Często rodzic musi zacząć od Siebie. Odnaleźć sens, pokonać poczucie niemocy, depresję.

By później razem z dzieckiem popłynąć we wspólnych działaniach i planach.

I poczuć matczyne/ojcowskie spełnienie.

 

 

 

 

 

 

Bądź z nami

Poznaj nas i dołącz do naszych znajomych. Bądź z nami w ważnych wydarzeniach i w celebrowaniu codzienności.